#286

  W dzisiejszy chłodny, deszczowy dzień pojawiam się z kwiatowym postem (: Ostatnio nachodzą mnie pewne przemyślenia, którymi chętnie się z Wami podzielę. Może tym razem temat ocen. 

  Interesuję się ludzką psychologią czysto hobbystycznie i również dlatego, że doszłam do pewnego momentu w swoim życiu, w którym zdałam sobie sprawę, że to owo "życie" jest jakby obok mnie.. To był punkt zwrotny: uświadomienie sobie tego, że żyłam w dużej mierze wbrew sobie. Może też dlatego podświadomie to był proces, który musiał mi towarzyszyć, ponieważ w przeciągu dłuższego czasu wydarzało się wiele drastycznych zmian, w których uczestniczyłam lub których byłam świadkiem. Jestem zdania, że w głównej mierze to właśnie owe zmiany sprawiają, że poszerzamy horyzonty. Mam 33 lata i zaliczyłam ich na każdym etapie życia całkiem sporo. Jestem za nie szalenie wdzięczna! Dzięki zmianom mogłam poznać ludzi ciekawych bardziej lub mniej oraz zrozumiałam, że nie trzeba mieć nie wiadomo ilu osób wokół siebie, że poznając siebie i podążając za prawdziwym "ja" spotkasz niezrozumienie tych, których uważałeś za prawdziwych przyjaciół np tylko dlatego, że gdy końcu znasz swoje poglądy i chcesz się nimi podzielić, spotykasz się z brakiem zrozumienia lub krytyką. Zrozumiałam też, że do szczęścia jest potrzebna równowaga, np w pracy nie liczą się tylko pieniądze i świetni ludzie, jeżeli nie jesteś w stanie wykorzystywać swojego potencjału (lub jeżeli brakuje innego czynnika). Że ludzie przybierają maski i często jest tak, że nie poznajemy ich prawdziwego ja, a nawet i my sami często je przybieramy! Przez co ludzie mogą różnie nas odbierać - i to jak nas odbierają nierzadko pokazuje to, kim oni są, a nie my. Że, aby odnieść domniemany wszelako sukces, wcale nie musisz być mądry czy utalentowany, bo na to wpływa wiele różnych czynników, o których nie uczą w szkole, a poza tym ten sukces to sprawa bardzo indywidualna, czego też nikt Wam tak naprawdę nie powie. Że o naszym aktualnym położeniu często stanowią układy, znajomości wszelakie czy więzy rodzinne. 

 Żyjemy w świecie paradoksów, bo z jednej strony żyje się łatwiej, a z drugiej coraz częściej chorujemy na depresję. Żyjemy wśród urządzeń ułatwiających kontakt międzyludzki, a tak naprawdę jest go często coraz mniej. 

Spotkałam ludzi, wśród których pewna (i tylko ta) osoba mówiła to samo powiedzenie, które rzucał mój ojciec i którego używaliśmy za dzieciaka na podwórku i które z resztą mówi wiele osób (tzw 'co tam?') , a kiedy to się powiedziało w tym gronie, zostało się ocenionym negatywnie. To jest taki przykład nic nieznaczącej sytuacji, która może sprawić, że się martwicie i martwicie niepotrzebnie :)

Przede wszystkim oceniamy postępowania drugiego człowieka tylko i wyłącznie na podstawie swoich doświadczeń lub wiedzy, którą poszerzamy, jeżeli to rzeczywiście robimy. Spotykamy osoby i myślimy, że wszystko o niej wiemy, a przecież nie uczestniczymy i nie przeżywamy życia za nią.  

Jest druga strona medalu: to samo powinno nam dawać siłę do bycia sobą w każdej sytuacji. Siłę, aby pokonać lęk i strach do ukrywania swojego prawdziwego ja, tym bardziej, jeżeli panicznie boimy się odrzucenia z różnych względów (lub innych rzeczy). Temat odrzucenia jest tematem na zupełnie oddzielny post.

Oczywiście mamy prawo oceniać, ale jeżeli naprawdę chcemy w jakikolwiek sposób pracować nad sobą, warto skupić się na sobie przede wszystkim. Mogłabym tutaj pisać jeszcze bardzo długo, bo mnogość rzeczy, którą się dowiedziałam i dowiaduję wciąż, sprawia, że tych tematów jest całkiem sporo.

Może ocena jest ważna wtedy, kiedy zastanawiamy się, jakimi osobami się otaczamy, bo rzeczywiście, jesteśmy ich cząstkami bez wyjątku.

I choć jest kilka osób, za którymi w życiu tęsknię, to nie tęsknię za tamtymi wersjami siebie, którymi wtedy byłam. Tak więc czy to można nazwać tęsknotą?

Zdaję sobie również sprawę, że prowadzenie takiego bloga może uchodzić za archaiczne, ale jeżeli przeczyta to choć jedna osoba i pomoże jej to w wyciągnięciu jakichkolwiek wniosków, to będzie świetnie!

Ps.: Cały outfit ze zdjęć oprócz kurtki i butów, uszyłam sama! Duma! <3

PANTS, TOP & HAT - BY ME  |  JACKET  - WRANGLER  











 

Komentarze

Popularne posty