CRAZY STUPID LOVE




ENGLIHS BELOW

   Nie wiem, jak zacząć pisanie tego posta, bo co do nazewnictwa tytułowego, jego temat na tytule właśnie się kończy. No...  Może jeszcze nawiązuje stylizacja: trochę inna, niż większość, w których gdziekolwiek się pojawiam. Wyglądam, jak uciekająca panna młoda. Być może dlatego pasuje? PRZYSZŁY MĘŻU, jeżeli to czytasz, pamiętaj, nie będę wyglądała w tym dniu przeciętnie ;-) A tak poważnie, wracając do tematu: kolorowa spódnica uszyta jest z odpadów produkcyjnych. DOSŁOWNIE. Z kolorowych resztek szyfonu. Piękna jest. Jak zaprosicie mnie na swój ślub, to w niej przyjdę :) Pomysł nie był tylko mój, bo podsunął mi go mój przyjaciel. Nie wiem, jak to się dzieje, ale zdarza Mu się wpaść na coś, co sama od jakiegoś czasu "trzymam" w głowie. Jak można nazwać taki efekt? Czytaniem w myślach? Jakimś rodzajem deja vu? Więc wyglądało to tak: chciałam coś tam zrobić, on na to "niee no myślałem, że inaczej to zrobisz". Pokazuje, o co mu chodzi, a ja wtedy z uczuciem deja vu rezygnuję z poprzedniej opcji, robiąc to, co opisywał przed chwilą. Po prostu opisuje mi obraz, który kiedyś rysował mój umysł. Nie raz już zdarzyła się taka sytuacja. Uwielbiam Go tak samo, jak nienawidzę. Czyli bardzo mocno :) Co do osób, które Was otaczają, ten temat przewinie się w następnych postach, które planuję na najbliższy czas. 
   Jest godzina 23:56 a ja piszę posta zajadając gorzką czekoladę z solą, popijając ją jednocześnie ciepłą, zieloną herbatą. I oczywiście w planach mając wstanie o 4 rano, aby jeszcze pobiegać przed pracą. Nie wiem, czy mi się uda, ale jest to ostatnie jedzenie gorzkiej czekolady o tej porze w te wakacje, ponieważ za półtora miesiąca czeka mnie ważne wydarzenie, na które chciałabym uszyć bardzo ciekawą kreację :) Jesteście ciekawi?

. . . 

   I don't know where to start writing this post, because when it goes to naming it, the topic ends on the title. Well... Maybe the stylization refers to it: slighty different than the most, in which I have appeared. I look like an escaping bridge. Maybe that is why it fits? FUTURE HUSBAND, if you are reading this, remember that I am not going to look average on that day. On a serious note, coming back to the topic: the colorful skirt is made of production waste. LITERALLY. It's beautiful. If you invite me to your wedding, I shall come in it:) The idea was not mine, because a friend of mine has suggested it. I don't know how it is happening, but he sometimes happens to come up with something that I've had on my mind for quite some time. How can one name such an effect? Mind-reading? Some sort of a deja vu? So it looked like this: I wanted do something, and he said "no, I thought you would have done that differently". He showed me what he meant, and with a strong feeling of deja vu I resigned from the previous option to do what he had described the moment before. He just described an image that has been drawn by my mind sometime in the past. It is not the first time that something like that happened to me. I love Him just as much as hate Him. That being a lot. :) As for the people, that surround You, this topic is going to be touched upon that I have planned for the nearest future. 
   It's 12:56PM and I am typing a post while eating bitter chocolate with salt and drinking warm, green tea. With the intent of getting up at 4 AM to go jogging for a bit before work, that is. I don't know if I'll manage, but that's the last time I'm eating bitter chocolate at this time during these summer holidays, because in one and a half month an important event awaits me that I would like to sew a very interesting creation for. :) Are you interested?
 




















Komentarze

  1. Co to za nietypowa sukienka? Chętnie zaproszę Cię na swój ślub, ale obiecaj, że w niej przyjdziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boska jest ta spódnica, miałam szczęście podziwiać ją na żywo, pięknie na Tobie wygląda

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty